Andy najbardziej smakują tam, gdzie nie trafiają rzesze. W Peru są jeszcze takie miejsca. Właściwie to jest ich więcej niż tych znanych. Do niektórych zamierzam dotrzeć z niewielką grupą podróżników. To będzie wielka majówka.
Klamka zapadła. Znów wyruszam posmakować peruwiańskich Andów. Niskobudżetowa wyprawa rozpocznie się 19 maja w Limie, a zakończy – również w Limie – 1 czerwca tego roku. Jadę w świetnym towarzystwie. W sumie jest nas troje, ale chętnie weźmiemy na pokład jeszcze dwie lub trzy osoby lubiące góry, krajobrazy, kontakt z naturą i historię.
Oczywiście nie ma ścisłego planu. To w takiej podróży jest najmniej istotne. Ale istnieje jej szkielet, co pozwala sądzić, że dotrzemy do następujących miejsc:
Święta Dolina Inków – w tym miejscu zatrzymamy się na dłużej. Będzie okazja dokładnie poznać tę legendarną krainę, a także wybrać się na trekking(i) w malowniczej scenerii.
Domek Smerfów – w drodze przez Andy odwiedzimy zamieszkały przez rodzinę miejscowych górali niezwykły dom. Wygląda jak chata przeniesiona z kreskówki o Smerfach.
Cuzco – w dawnej stolicy Inków wciśniemy się w tłum turystów, ale bez problemu odnajdziemy w niej ducha dawnych czasów i niezapomniany klimat tego miasta.
Pampa Galeras – znajdziemy się w największym na świecie rezerwacie zamieszkałym przez wikunie – dzikie krewne lam. Być może uda się nam także zobaczyć gwanako.
Kolorowe Góry – w Peru znane jako Vinicunca. Dotrzemy tam z zapartym tchem. Takie widoki! Trekking nie jest łatwy, ale wart wysiłku. Trudno zapomnieć to miejsce do końca życia.
Most Q’eswachaka – nad rzeką Apurimac poznamy historię inkaskiego mostu. Jego coroczna budowa wpisana jest na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości.
Kopalnia soli w Maras – to właściwie nie kopalnia, tylko wystawione na działanie słońca misy solne. Od czasów Inków wydobywa się z nich jedną z najzdrowszych soli na świecie.
Andamarca – wczesnym rankiem udamy się do andyjskiej doliny koło miasteczka Andamarca podziwiać największe inkaskie tarasy uprawne i latające nad głowami kondory.
Kanion Zagubionych – bezdrożami dojedziemy do jednego z najbardziej zaskakujących miejsc w Peru. To wydrążony przez okresową rzekę malowniczy kanion na pustyni.
Kamienne Pampachiri – kolejne bezdroża i kolejna niespodzianka. Pampachiri to powulkaniczny płaskowyż z formacjami skalnymi przypominającymi „kamienny las“.
Señor de Quyllur Rit’i – weźmiemy udział w uroczystościach Pana Gwiaździstego Śniegu. To największe święto miejscowych Indian w ich położonym w Andach sanktuarium.
Ollantaytambo i Pisac – poinkaskie miasteczko Ollantaytambo będzie naszą główną bazą podczas tej wyprawy. Odwiedzimy także położone niedaleko ruiny w Pisac.
Jak widać, na trasie brakuje Machu Picchu. Gdyby ktoś chciał je odwiedzić, nie ma problemu. Będzie taka możliwość. A co z Jeziorem Titicaca, Kanionem Colca, Arequipą, Nazcą, Oazą Huacachina i Wyspami Ballestas? Te miejsca również można zobaczyć, ale przed lub po tej wyprawie. Podpowiem jak to łatwo zrobić.
Zainteresowanych proszę o kontakt przez poniższy formularz. Zapraszam i do zobaczenia w Peru!
Dodaj komentarz